Opis dotyczy słuchawek podłączonych do gniazda słuchawkowego we wzmacniaczu Marantz Model 40n.
Słuchawki trochę za mocno dociskają do uszu - trzeba trochę odgiąć pałąk, żeby to zniwelować. W porównaniu ze słuchawkami z marketu za kilkadziesiąt złotych (o plastikowym, zduszonym brzmieniu) jest przepaść. Dźwięk otwiera się, pojawia się rozdzielczość i naturalność. Barwa dźwięku jest dość neutralna - bez ocieplenia, charakterystyka raczej płaska - bez podbicia na dole i na górze. Dają całkiem niezły wgląd w nagrania, ale bez przesadnej analityczności. Za niecałe 180 zł nie ma się do czego zbytnio przyczepić - jest to całkiem niezły entry-level hi-fi. W bezpośrednim porównaniu z 4 x droższymi Shure SRH840A jest kolejna przepaść i wyraźnie słychać, że można lepiej (i to tak o dwie klasy lepiej), ale jeśli ktoś nie chce wydawać więcej niż 200 zł na słuchawki, to powinien być z nich zadowolony.